Cisza, spokój, natura - a pośrodku niej my. Sami. Mimo że to sezon. Jest to dowód na to, że kanion nie cierpi z powodu natłoku turystów.
W wąwozie zamontowano 50 drabin i kładek. Przejście tej trasy w obie strony nie zajmuje więcej niż godzinę. W każdym miejscu znajdują się poręcze. Spacer nie jest wymagający. Z pokonaniem szlaku poradzi sobie nawet kilkuletnie dziecko.
Wejście do wąwozu znajduje się w miejscowości Semriach, obok restauracji. Jest to darmowa atrakcja. W okolicy warte zobaczenia jest też Gruner See (Zielone Jezioro) lub, trochę dalej, wąwóz Bärenschützklamm, który daje zdecydowanie więcej adrenaliny (mapa)
Spacerując, można podziwiać skały porośnięte roślinnością oraz niewielkie groty.
Niestety w czasie naszej wizyty strumień był wyschnięty (lipiec). Byliśmy tym zawiedzeni. Zapewne wiosną, gdy pod kładkami szumi woda, zwiedzanie jest przyjemniejsze.
Wąwóz nie zachwycił nas jakoś szczególnie. Zdecydowanie wolimy ten w słowackiej Małej Fatrze. Jednak ze względu na to, że jest on zlokalizowany blisko Grazu, w pobliżu głównej trasy do Chorwacji czy Włoch, jest to bardzo dobre miejsce na przerwę w podróży i rozprostowanie nóg w atrakcyjnym przyrodniczo miejscu.
👇 Interesują cię wąwozy? Przeczytaj👇
👇Warto zobaczyć w okolicy👇
Komentarze
Prześlij komentarz