Choć Chorwacja została wzdłuż i wszerz zdeptana przez turystów, nadal są miejsca, gdzie można naprawdę wypocząć, ciesząc się naturą.
W Starigradzie każdy turysta jest miło przyjmowany, ale nikt nie jest nachalny w sprzedaży swoich produktów czy usług. Mieszkają tu po prostu życzliwi ludzie, którzy nie są nastawieni tylko na czerpanie korzyści z turystyki.
MIASTO
Starigrad położony jest w północnej Dalmacji. Wybraliśmy go na nocleg, ponieważ chcieliśmy codziennie oglądać szczyty gór Velebit oraz iść do pobliskiego Parku Narodowego Paklenica. Miejscowość jest spokojna, w miarę cicha. Nie ma tu tylu turystów co na Istrze czy na południu Chorwacji. Znajdują się tutaj markety, restauracje oraz targ nad brzegiem morza.
Widok z plaży na Wielką Paklenicę |
Nie przeszkadza to jednak rośnięciu oliwkom, cytrynom czy figom.
Co ciekawe, mieszkańcom latem brakuje pitnej wody, dlatego jest rozwożona do nich specjalnymi cysternami.
PLAŻA
W Starigradzie jest jedna główna plaża. Pozostałe są prywatne, zazwyczaj betonowe. Wynajmowaliśmy apartament właśnie z dostępem do takiej betonówki. Jest to chyba najgorszy typ plaży dla dzieci - nie ma możliwości zabawy na brzegu, w wodzie szybko jest głęboko i są duże, śliskie kamienie.
Z tego względu korzystaliśmy z tej dalszej, ale zdecydowanie przyjemniejszej.
Z tego względu korzystaliśmy z tej dalszej, ale zdecydowanie przyjemniejszej.
Malwy - swojski akcent na obcej ziemi |
Jest to plaża kamyczkowa, więc buty do wody są niezbędne. Jest dużo miejsc do plażowania, choć nie ma możliwości wypożyczenia leżaka.
Pozytywne jest to, że znajduje się tu wiele drzew i krzewów, pod którymi można się schronić przed słońcem.
W wodzie po kilkunastu metrach jest już głęboko.
Opalając się, możesz wpatrywać się w morze lub odwrócić się - i podziwiać gaje oliwkowe i góry Velebit.
W wodzie można znaleźć bardzo dużo muszelek, jak również nadziać się na coś żyjącego 👀
VEČKA KULA
W odległości niewielkiego spaceru znajdują się ruiny weneckiego fortu - Večka Kula.
Budowla była najprawdopodobniej wieżą obserwacyjną wybudowaną w późnym średniowieczu. Tak mówi historia... ale są przecież jeszcze legendy. A one szepczą o czymś zupełnie innym.
Mianowicie według nich budowla należała do króla Pagoslava. Tak się niefortunnie złożyło, że władca miał specyficzny wygląd - miał głowę psa 👀 Ten fakt stał się powodem wielu morderstw. Otóż zabijano każdego królewskiego golibrodę, aby ten nie mógł wyjawić tajemnicy Pagoslava. Działo się tak do czasu, gdy pewna kobieta, chcąc ratować życie swojego syna, użyła podstępu. Upieczony przez nią chleb z mlekiem chłopiec podarował królowi. Gdy ten zjadł podarunek, młodzieniec powiedział, że teraz stali się Braćmi Mleka. Król darował mu życie, ale przestrzegł przed zdradzeniem tajemnicy. Jak długo jednak można trzymać język za zębami? (Swoją drogą, to król i tak miał szczęście, że golibrodą nie była kobieta 😅!) Chłopak po pewnym czasie nie wytrzymał - nachylił się przed wykopanym przez siebie dołem i wyszeptał do niego: "Nasz król ma głowę psa". Po pewnym czasie w tym miejscu wyrósł czarny bez. Z jego gałązki pewien pastuszek zrobił fujarkę. Kiedy na niej zagrał, wydobyły się z niej słowa: "Nasz król ma głowę psa". Nietrudno się domyślić, co się stało później. Wieść ta rozniosła się niemalże z prędkością światła po całym królestwie. Król, wstydząc się swojego wyglądu, pozostał samotny w swym zamku do końca życia.
Którą wersję wybierasz? Pamiętaj, że w każdej legendzie znajduje się ziarno prawdy 😉
👇Będąc w okolicy, możesz również zobaczyć👇
👇W innych regionach Chorwacji👇
Zagrzeb - stolica, która nie skradła nam serca
Co zobaczyć w Puli?
Rovinj - najpiękniejsze miasto w Chorwacji
PN Jezior Plitwickich - tu pozostał kawałek mojego serca
Najlepsze plaże na południu Istrii
Słynący z wina chorwacki półwysep Pelješac
Co zobaczyć w Puli?
Rovinj - najpiękniejsze miasto w Chorwacji
PN Jezior Plitwickich - tu pozostał kawałek mojego serca
Najlepsze plaże na południu Istrii
Słynący z wina chorwacki półwysep Pelješac
👇A po drodze do Chorwacji👇
Komentarze
Prześlij komentarz