Dubrownik znajduje się na południu Chorwacji. Praktycznie o każdej porze roku turyści licznie odwiedzają to miasto, chcąc własnymi stopami i rękami dotknąć historii. Dla sympatyków "Gry o tron" miasto ma dodatkową wartość - to tutaj bowiem nagrywano kadry do serialu.
Chorwaci zdecydowanie są świadomi bogactwa, jakie posiadają. Stąd też za wszystkie usługi i produkty każą turystom płacić naprawdę sporo. Ale czegóż nie robi się dla zobaczenia wyjątkowego miejsca? Płacimy, by móc choć na chwilę pozostać w magicznym miejscu, a później mieć piękne wspomnienia.
KILKA FAKTÓW Z HISTORII
Dubrownik nazywa się perłą Adriatyku. Czy słusznie? Od czasów średniowiecza zachowała się cała zabudowa miejska (dziś na liście UNESCO). To samo w sobie już jest niesamowite.
Niegdyś dzisiejszy Stari Grad był wysepką, na której osiedlili się Słowianie. Z czasem połączono ją z lądem (tak powstała główna ulica starego miasta - Stradun). Dubrownik znajdował się pod władaniem wielu potęg - Wenecjan, Węgrów, Chorwatów, Serbów, Turków. W XV w. miasto było typowo słowiańskie. I z tego mniej więcej czasu pochodzi większość zabudowań starej części miasta. Mieszkańcy trudnili się głównie handlem.
Przez wiele lat Dubrownik podlegał Austrii. Nie był to zbyt dobry czas dla miasta... Kolejny jego rozkwit miał miejsce, gdy przydzielono go do Jugosławii w 1918 r. Niestety w czasie wojny z Serbią i Czarnogórą starówka została w wielu miejscach zniszczona. Szybko jednak ją odbudowano.
JAK DOTRZEĆ DO DUBROWNIKA
Do Dubrownika można dotrzeć na kilka sposobów. Oto najczęściej wykorzystywane:
- samochodem przez Neum, czyli przez Bośnię i Hercegowinę. Jest to najkrótsza droga i najczęściej wybierana. Przed podróżą warto sprawdzić, co jest aktualnie wymagane do przekroczenia granicy (dowód czy paszport, zielona karta), choć z reguły bośniacy nie robią żadnych problemów, jeśli chodzi o tranzyt. Co ciekawe, do pokonania jest tylko 9 km bośniackiego gruntu!
- samochodem przez półwysep Pelješac. Nie jest to opcja tylko dla tych, którzy wypoczywają na półwyspie. My również ją wybraliśmy. Skorzystaliśmy z połączenia promowego między Ploče a Trpanj. Podróż promem trwa niecałą godzinę. Opłatą objęty jest pojazd oraz wszyscy pasażerowie. Więcej informacji tutaj: strona Jadrolinija. Bilety można kupić w kasie w porcie lub wcześniej online.
Prom Ploce-Trpanj |
- samolotem
- wycieczkowym autokarem.
PARKOWANIE W DUBROWNIKU
Jadąc do Dubrownika, trzeba mieć świadomość, że stare miasto jest wyłączone z ruchu. Samochód musisz zostawić na parkingu przed starówką. A te naprawdę są drogie. Nie sądzę, że udałoby się gdzieś w pobliżu zostawić auto za darmo. Choć czytałam gdzieś, że ktoś tak parkował przed Konzumem (ul. Vladimira Nazora 2) - myślę, że pomysł zdecydowanie wart sprawdzenia!
W niedalekiej odległości od starówki do dyspozycji jest kilka parkingów. Koszt minimum 80 kun za godzinę. Są również całodobowe - koszt 400 kun.
Bardzo dobrym rozwiązaniem jest darmowe miejsce parkingowe na Srd - wzgórzu widokowym. Mieści się tam kolejka linowa. Wystarczy wykupić bilet i w specjalnym wagoniku można zjechać do samego starego miasta. Można kupić bilet w jedną lub obie strony. Nie ma wyznaczonego limitu czasowego. W sezonie kolejka jest czynna do godz. 24. Myślę, że kwota wydana na parking może być nawet wyższa niż ta na kolejkę, zwłaszcza że wystarczy, jeśli z kolejki skorzysta tylko kierowca, który wcześniej pozostawił rodzinę na starówce 😏
Wjazd na Srd i tak moim zdaniem jest obligatoryjny (bezcenny widok z góry na Dubrownik), więc takie rozwiązanie kwestii parkingowej jest warte przemyślenia. Ceny kształtują się następująco: dorosły - 140 kun (w obie strony)/70 kun (w jedną stronę); dziecko 4-12 lat - 50 kun/30 kun. Bilety można kupić w kasie lub przez internet tutaj: http://dubrovnikcablecar.com/.
Kolejka linowa w Dubrowniku |
CO ZOBACZYĆ W DUBROWNIKU
Oczywiście tym, co przyciąga turystów tak licznie do tego miejsca, jest stare miasto. W zdecydowanie dalszej kolejności nowsza część miasta oraz plaże.
Bilety wstępu do wielu atrakcji (w tym na mury), na rejsy czy spacery z przewodnikiem śladami "Gry o tron" można kupić przez tę stronę.
Stare miasto
Stare miasto to sieć wąskich uliczek z pięknymi kamiennymi kamieniczkami, przecięta mniej więcej w środku jedną szerszą ulicą Stradun, przy której mieści się sporo zabytkowych budynków oraz restauracji.
Ulica Stradun |
Stari Grad otoczony jest wysokim murem, prowadzą do niego średniowieczne bramy.
My postanowiliśmy przejść do końca ulicą Stradun, po czym skręcić w uliczki znajdujące się z lewej strony (wszystkie pną się po schodach). Uliczki te mają wiele uroku,
zwłaszcza jeśli właściciele mieszkań zadbali o to, by postawić na nich
kwiaty.
Efekt zdecydowanie psują wiszące na zewnątrz klimatyzatory -
rozumiem, że bez nich trudno żyć w chorwackim klimacie...
Do wiszącego
wszędzie prania też już przywykłam. Nawet uznaję to za swoisty folklor,
nie wadę. Kiedy jednak widzę tuż przed wejściem do baszty rozwieszony
sznurek, a na nim schnący strój kąpielowy - sorry, wymiękam 😖😖
A to najobrzydliwsza fontanna, jaką w życiu widziałam. Byli sikający chłopcy, aniołki czy nawet mężczyźni... Czemu nie sikająca baba? Błe... (Piotrek cieszył się, że fontanna nie była włączona 😀).
Na koniec zostawiliśmy uliczki z prawej strony ulicy Stradun. Strasznie tam śmierdzi sikami! Ślady widać na murach, chodniku. Widzieliśmy, jak chłopiec wyszedł z jednej kamienicy z psem. Wyprowadził go tylko przed drzwi, gdzie ten zrobił swoje. Fu! Pełno też tutaj kotów, dla których miski z wodą porozstawiane są na chodnikach...
Spacerując po starówce, na pewno nie ominiesz żadnego z zabytków. My w tej kwestii byliśmy totalnymi ignorantami. Skupiliśmy się na ogólnym pięknie kamieniczek i ulic. Nie wchodziliśmy nawet do kościołów, gdyż nasz letni ubiór nie był do tego odpowiedni.
Do głównych zabytków miasta należą (poza tym, że cała starówka to zabytek 😏):
✔ bramy miasta oraz baszty
✔ mury miasta (wejście na nie jest płatne, spacer po nich zajmuje ok. 2 godz. Bilety kosztują 200 kun/dorosły i 50 kun/dziecko. Odradzam spacer latem w środku dnia - na murach cienia nie znajdziesz. Mury mają długość 1940 m, szerokość od 1,5 do 6 m, a wysokość w niektórych miejscach nawet 25 m. Chodząc po murach, zwiedza się również baszty).
✔ forty: Revelin i Lovrijenac (zwiedzanie tego drugiego też jest w cenie biletu na mury miasta)
Fort Lovrijenac |
✔ Pałac
Rektorów z XV w. - siedziba władz i rektora Republiki Dubrownickiej, dziś jest tu muzeum
Pałac Rektorów (w oddali wzgórze Srd) |
✔studnia Onofria (jednocześnie może służyć za zbiornik na wodę, woda płynie z rurek, które włożone są do ust 16 figur)
✔odwach z wieżą zegarową
✔gotyckie klasztory: franciszkanów, klarysek, dominikanów, jezuitów oraz kościoły: Zbawiciela, Wniebowzięcia NMP, św. Błażeja
✔najstarsza apteka w Europie z 1317 r.
Do ciekawostek należą na pewno:
✔ boisko do koszykówki zlokalizowane między murami, z pięknym widokiem na stare miasto i morze
✔ całoroczny sklep z ozdobami bożonarodzeniowymi 😀
Uważam za must see widok z góry na Dubrownik. W tym celu trzeba wjechać na wzgórze Srd, z którego jeździ kolejka do starego miasta. Można tutaj dostać się właśnie kolejką ze starówki lub podjechać samochodem.
Znajduje się tutaj również fort Imperial, który został zniszczony w czasie wojny z Bośnią i Serbią.
Z góry roztacza się piękny widok na stare miasto, ale również na cały Dubrownik oraz okoliczne wysepki.
Widok na Dubrownik ze wzgórza Srd |
Plaże
Bliziutko starego miasta znajduje się kilka plaż. Są one przepięknie zlokalizowane, niestety dno jest pełne zielonych, oślizgłych kamieni. Nie wiem, czy to taki stały urok, czy tylko my mieliśmy takiego pecha.
✔ Bokar
✔ Šulić - niewielka plaża przy forcie Lovrijenac, z prawej strony znajduje się klimatyczna knajpka
✔ Danče - plaża w większości betonowa, choć większe skałki też tu się znajdą. Niestety miejsce nie jest odpowiednie dla dzieci. Od razu jest bardzo głęboko. Można tutaj skakać ze skałek. Na wodzie wytyczone jest miejsce do grania w piłkę (z bramkami).
My poszliśmy kawałek dalej (niestety do pokonania są dziesiątki schodów) na plażę skalistą. Byliśmy tam sami. Od brzegu trochę płycizny dla dzieci, choć są duże kamienie.
Z tego miejsca było już widać kolejną piękną plażę:
✔ Bellevue - plaża usytuowana ok. 30 minut spacerem od starówki. Nie podeszliśmy do niej, ale z daleka było widać, że znajduje się pomiędzy ślicznymi klifami, jest długa i dość szeroka. Myślę, że to może być najlepszy wybór na plażowanie z dziećmi.
Z drugiej strony starówki znajdują się plaże:
✔ Banje
✔ Betina Cave
✔ Banje
✔ Betina Cave
✔ Divovici
✔ Sveti Jakov.
Niestety, do nich nie dotarliśmy. Najczęściej polecaną plażą w okolicy jest plaża Pasjača - niestety znajduje się ok. 30 km za Dubrownikiem. Nam bardzo podobały się plaże tuż przed wjazdem do Dubrownika oraz za mostem w samym Dubrowniku.
NASZE WSPOMNIENIA Z DUBROWNIKA
Za bramami starówki...
W Dubrowniku mieliśmy zarezerwowany na dwie noce pokój tuż przy starówce. Nasz gospodarz załatwił nam parking za 15 euro za dobę... u zakonnic 😉 Parkowaliśmy za tę cenę tuż przy wjeździe na parking, który kosztował 400 kun za dobę. Nasz pokój znajdował się ok. 300 m od miejsca parkingowego. Dzięki temu kilka razy mieliśmy możliwość spaceru labiryntem wąskich uliczek zlokalizowanych tuż za murami starego miasta.
Gdy szliśmy tamtędy pierwszy raz, był już wieczór. Czułam się jak intruz. Choć znajdują się tutaj również apartamenty pod wynajem, to jednak w większości mieszkają tu lokalsi. Idąc wąskim, brukowanym przesmykiem między starymi kamienicami, ma się wrażenie, jakby przekraczało się jakąś granicę prywatności tych ludzi. Czułam się z tym naprawdę nieswojo - szczególnie tego pierwszego wieczoru... W mieszkaniach już były zapalone światła. Okna są tak nisko położone, że dokładnie widzisz, co dzieje się wewnątrz - np. ludzi leżących w łóżkach i oglądających telewizję 😜 Staraliśmy się nie podglądać, ale ciężko nie patrzeć na boki... Tym bardziej, że mijasz np. starsze panie, które wyszły pod drzwi poplotkować z sąsiadką, czy panią, która zamiata swoje obejście, czyli ten skrawek bruku, po którym akurat musisz przejść, czy starszego pana, który ubrany w same majtki maluje rozstawione na uliczce żaluzje...
Ci ludzie mają tak niewiele własnej przestrzeni, że to wspólne przejście, ten bruk szerokości półtora metra, zostaje przez nich zagospodarowane. A to stoją kwiaty w doniczkach, a to jakieś części roweru, a to inne przedmioty codziennego użytku. Nie dziw się więc, że chodząc tymi uliczkami, czuliśmy się, jakbyśmy naruszali czyjąś prywatność.
Dzień, który miał być przepełniony Dubrownikiem
Zainwestowaliśmy tyle czasu, drogi i pieniędzy, by móc pooddychać w tym klimatycznym miejscu. Dlatego ten jeden calutki dzień, który mieliśmy do zagospodarowania w Dubrowniku, miał być wykorzystany maksymalnie. Miał być...
Nasze dzieci niekoniecznie lubią zwiedzać miasta, zwłaszcza w słońcu. O wolnym spacerze, połączonym z rozkoszowaniem się każdą kamienicą, w ogóle możemy zapomnieć. Zwiedzanie starych miast (czyli tych, które dla nich są szczególnie nieatrakcyjne) to niemalże truchcik, w nadziei, że może nie zauważymy kolejnej ładnej uliczki, nie daj, Boże, ze schodami. Biorąc to pod uwagę, postanowiłam obejść stare miasto rodzinnie tylko pobieżnie. Fakt, że weszliśmy chyba do każdej uliczki, ale nie daliśmy sobie czasu na rozkoszowanie się miejscem i wyszukiwanie naprawdę magicznych miejsc. To zostawiłam sobie na wieczór - kiedy to planowałam z Piotrkiem wyjść na prawdziwy podbój Dubrownika, zostawiając dzieciaki w pokoju, podpięte pod tlen (czyt. Wi-Fi).
Po pobieżnym przejściu przez stare miasto (i tak zajęło nam to ok. 3 godz.), obiedzie, poszukiwaniu atrakcyjnej plaży, odwiedzeniu punktu widokowego okazało się, że... Piotrek nie może chodzić ze względu na ból kostki 😖😖😖 Jakoś źle stanął, noga w kostce mu się przekręciła... no i koniec zwiedzania Dubrownika! Takim sposobem już przed 18.00 siedzieliśmy w pokoju, szukając jak najlepszego ratunku dla udręczonej kostki. Nastroje wisielcze, bo nie tylko przepadł wymarzony wieczorny spacer zabytkowymi uliczkami Dubrownika (kurde, po to wynajmowaliśmy pokój tuż przy bramie starego miasta!), ale pojawiło się wiele obaw dotyczących powrotu do Polski następnego dnia.
PS Następnego dnia ból kostki był mniejszy. Piotrek sam doszedł do samochodu, nie miał problemów z prowadzeniem auta. Kolejnego dnia skakał i biegał! Cieszyć się czy płakać? 😩
Komentarze
Prześlij komentarz